Neuroróżnorodność – co to takiego?
Coraz częściej uwaga naukowców, lekarzy czy nauczycieli zwracana jest
na neuroróżnorodność, czyli odmienność w funkcjonowaniu ludzkiego mózgu oraz dostrzegalne różnice w zachowaniu osób w różnych sferach życiowych, np. funkcjonowanie w grupie, utrzymanie koncentracji, umiejętność uczenia się, czy przeżywanie emocji.
Nie jest to choroba, a raczej sposób postrzegania świata i rozumienia sytuacji społecznych.
Do najczęściej występujących rodzajów neuroróżnorodności można zaliczyć:
Zaburzenia neurorozwojowe u dzieci mogą przybierać inną formę i występować z różnym nasileniem.
Jak rozpoznać neuroróżnorodność?
Objawy mogą być bardzo różne i zależą od konkretnego zaburzenia. Niektóre z objawów mogących wskazywać na neuroatypowość to:
Współcześnie zwraca się dużą uwagę na to, że każde dziecko jest inne, a dostrzeganie mocnych stron każdego neurotypu jest kluczowe w budowaniu otwartości i akceptacji społecznej.
Dla przykładu można podać osoby z ADHD, cechujące się m.in. ponadprzeciętną wnikliwością, kreatywnym myśleniem, wielozadaniowością i umiejętnościami podejmowania skalkulowanego ryzyka, przy jednocześnie mogącej występować nadmiernej ruchliwości
i impulsywności oraz zaburzeniach koncentracji. Osoby autystyczne często charakteryzują
się myśleniem analitycznym i umiejętnością rozwiązywania problemów a mocne strony takie jak: uważne słuchanie i zapamiętywanie mogą posiadać osoby z dysgrafią.
Edukacja dzieci neuroróżnorodnych powinna być odpowiednio dostosowana
do indywidualnych potrzeb i może być oparta o zalecenia zawarte w orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego, które jest wydawane przez poradnie psychologiczno- pedagogiczne. Niezbędnym jest wtedy opracowanie dla takiego dziecka indywidualnego programu edukacyjno- terapeutycznego (IPET), zawierającego informacje o sposobie pracy z uczniem oraz zakresie dostosowania programu i wymagań do indywidualnych potrzeb rozwojowych
i edukacyjnych oraz jego możliwości psychofizycznych. Program ten opracowywany jest przez zespół składający się z nauczycieli i specjalistów pracujących w danej placówce, przy konsultacji z rodzicem.
Literatura:
Szanowni Państwo,
Dołączamy także link do komunikatów na profilach społecznościowych z możliwością udostepnienia:
Depresja ma wiele twarzy. Może widzisz ją codziennie w lustrze, mijasz na korytarzu lub gdy przeglądasz social media. W Polsce mamy ponad 1,2 miliona takich twarzy.
Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją to doskonały moment do rozmowy o tej trudnej chorobie, okazania wsparcia i zatrzymania się na chwilę, poobserwowania siebie i bliskich. Niestety, dla wielu ludzi depresja nadal jest oznaką słabości, tematem wstydliwym i dlatego zamiatanym pod dywan.
Jednak depresja to schorzenie, które można porównać do innych chorób takich jak grypa, Alzheimer, cukrzyca czy padaczka. Posiada swoje określone definicje, kryteria diagnozy i metody leczenia. Pomimo tego, że objawy depresji czasem nie są widoczne na pierwszy rzut oka, nie czyni jej to mniej ważną od innych dolegliwości. Dotyka zarówno kobiety, jak i mężczyzn, niezależnie od wieku czy statusu materialnego.
Jak tłumaczy lekarz Marcin Zarzycki: “Depresja zmienia funkcjonowanie mózgu na poziomie chemicznym i strukturalnym, co można uwidocznić w badaniach naukowych.”
Depresja może mieć jedną, wyraźną przyczynę – np. pojawia się po utracie bliskiej osoby, ale może także być kombinacją genów, predyspozycji i środowiska, w jakim ktoś dorastał. Poza przyczynami genetycznymi i biologicznymi depresję może uruchomić szereg czynników stresowych, takich jak:
Według obowiązującej w Europie klasyfikacji ICD-10 do podstawowych klinicznych objawów pierwszego epizodu depresyjnego należą:
Ostateczną diagnozę depresji postawi lekarz psychiatrii po dokładnym wywiadzie z pacjentem. Każdy przypadek jest inny, dlatego też choroba może przebiegać inaczej. Jeśli zauważasz u siebie nawet jeden z poniższych objawów, skontaktuj się z lekarzem:
Oprócz wyżej wymienionych objawów depresji, u dzieci i nastolatków choroba może przejawiać dodatkowe symptomy, takie jak:
Psycholog Jagoda Turowska komentuje: “Łatwo przeoczyć sygnały płynące od dziecka, myląc je z „burzą hormonalną”. Warto obserwować dziecko, słuchać co mówi i w razie wątpliwości udać się na wizytę do specjalisty, żeby nie mieć później wyrzutów sumienia, że coś przeoczyliśmy.”
Aby zdiagnozować depresję, możesz umówić się na bezpłatną wizytę w ramach NFZ. Lekarz psychiatra będzie w stanie ocenić powagę sytuacji i zlecić odpowiednią terapię. W przypadku choroby u dzieci nierzadko psychoterapia będzie odbywać się z udziałem rodziców.
Jeśli masz myśli samobójcze i planujesz zrobić sobie krzywdę (lub obserwujesz to u innej osoby), wezwij pogotowie (numer alarmowy 112 lub 999). Wezwanie karetki do osoby, której życie jest realnie zagrożone z powodu zaburzeń lub choroby psychicznej, nie różni się niczym od innych sytuacji, w których zwracamy się o pomoc do pogotowia ratunkowego.
Sprawdź, jaki numer warto wykręcić.
Głośne czytanie to wspaniały wynalazek, jest proste, nie potrzebujemy tytułów naukowych, ani drogiego sprzętu. Książki można wypożyczyć, wymienić z innymi, kupić. Zawsze należy zwrócić uwagę na treść książki, przyjrzeć się jej walorom językowym oraz przesłaniom, jakie niesie.
Pierwszy kontakt z książką jest podejmowany z inicjatywy dorosłych. Małe dziecko bawi się wszystkim: patykiem, kamykami. Jeśli nie podsuniemy mu książki, samo po nią nie sięgnie. To dorośli powinni rozbudzić w dziecku chęć sięgania po książkę.
Pierwsze książki, to zabawki: do kąpieli, gryzaczki, książeczki piankowe. Potem pojawiają się harmonijki z ilustracjami. ,,Czytając” te książki, to my dorośli snujemy opowieści nawiązujące do obrazków, nadajemy im nazwy, wskazujemy przedmioty w rzeczywistości. Później wytwarza się więź z tekstem literackim, rozumienie następstw zdarzeń, relacji przyczynowo- skutkowych. Zadaniem rodziców- dorosłych jest wprowadzenie malucha w świat języka znaków.
Wiek przedszkolny- to okres słuchania bajek, legend. Z logiki przedstawionych tam zdarzeń dziecko uczy się wyciągania prawidłowych wniosków. W miarę dorastania zainteresowania czytelnicze dziecka stają się coraz rozleglejsze. Chętnie słucha ,,bajek łańcuszkowych”, łańcuszkowych wierszyków, doskonali umiejętność śledzenia losów bohatera, rozumie sens używanych zwrotów. Wielokrotnie przeżywa, potrafi słuchać ulubionych utworów codziennie, odkrywając wciąż na nowo zaskakujące historie.
Równocześnie z procesem czytania, towarzyszy dzieciom fascynacja telewizyjna i filmowa. Dlatego nie jest obojętne, po jakie książki sięgamy, czy chcemy, aby książki kształtowały nasze dzieci, a nie agresywne filmy. Duże znaczenie ma wzorzec wyniesiony z domu, czy istnieje księgozbiór, nawet niezbyt bogaty w domu, który stanowi tradycję i kulturę domu.
Dzieci uwielbiają baśnie i dlatego każdy kto zapoznaje z nimi dzieci, ma klucz do dziecięcych serc.
Dla tych , którzy nie zaznali w domu przyjemności czytania i słuchania bajek na kolanach u rodziców, przedszkole stwarza możliwość pierwszego kontaktu z książką w warunkach gorszych, bo w grupie, często bez możliwości dokładnego obejrzenia ilustracji i bez silnych kontaktów uczuciowych, które dominują przy lekturze domowej.
Czytanie dzieciom to ważna inwestycja w dziecko. Dlatego warto przyłączyć się do ogólnopolskiej akcji ,,Cała Polska czyta dzieciom”, gdyż dzieci uczą się głównie przez przykład, naśladując dorosłych. Świadomie uczymy dzieci wartości moralnych czytając im mądre książki, rozmawiając o wartościach i samemu je praktykując. Wartości, tak jak języka, należy uczyć się od najmłodszych lat.
Czytanie rozwija język, wzbogaca słownictwo, uczy umiejętności mówienia i słuchania, doskonali pamięć, uczy myślenia, jest drogą do wiedzy i wykształcenia, buduje więź i zaufania, stwarza możliwość pytań i rozmowy.
Dzieci uwielbiają, gdy im się głośno czyta, czują się wtedy ważne, kochane i coraz mądrzejsze.
Rozpacz dziecka przyprowadzonego do przedszkola budzi u rodziców niepokój i żal.
Niejednokrotnie rodzice sami płaczą i w trosce o swoje pociechy zabierają je do domu, rezygnując ze swojej pracy i z wcześniejszych planów. Zdarza się, że stoją pod salą, oczekując, aż dziecko przestanie popłakiwać lub wracają po jakimś czasie, by niezauważenie sprawdzić, czy ich synek lub córka są już spokojni.
Podstawowy problem w tej sytuacji leży po stronie rodzica, a nie świeżo upieczonego przedszkolaka. Zauważmy, że dzieci od chwili narodzin komunikują swoje potrzeby płaczem, z czasem zaczynają wykorzystywać płacz, by coś osiągnąć np. żądają bujania, noszenia itp. Uczą się więc, że płaczem można zdobyć to, czego pragną. Najczęstsze postawy rodziców to zaangażowanie; są przejęci, obecni i starają się zrobić wszystko, aby dziecko nie płakało. Jest to zrozumiałe zachowanie wynikające z troski, jednak najczęściej staje się źródłem licznych błędów rodziców, które są przyczyną ich bezradności i skutkują problemami w wychowaniu.
Czego nie należy robić?
• Nie żądaj od dziecka obietnicy: nie będziesz płakał, prawda? Obiecaj mi to! Jeśli dziecko będzie płakało przy rozstaniu, to staraj się mu pokazać, że to nie jest nic złego. Inaczej nauczy się, że płacz sam w sobie jest zły, tymczasem nie jest. Jeśli rodzice będą dawali dziecku do zrozumienia, że płacz to coś złego, tym bardziej dziecko będzie płakało, zlęknione, że sprawia rodzicom zawód.
• Nie obiecuj nagród: jak nie będziesz płakał, to kupię ci nową zabawkę! Dziecko zacznie wykorzystywać tę obietnicę oraz zobaczy, że to, aby nie płakało, jest bardzo ważne dla rodzica.
• Staraj się nie rozmawiać o płaczu z dzieckiem: płakałeś dzisiaj? Jak często? To kolejny sygnał podkreślający, że płacz jest bardzo ważny i przypominający dziecku te przykre zdarzenia.
• Nie zabieraj dziecka z przedszkola tylko dlatego, że płakało przez cały ranek. Ono uczy się w ten sposób, że płaczem może spowodować powrót do domu. To narzędzie manipulowania rodzicami.
• Nie pokazuj przedszkola, jako miejsca, do którego chodzi się z przymusu. Nie mów dziecku: przykro mi, ale musisz tam chodzić, nie mamy innego wyjścia. Dajesz mu do zrozumienia, że to nie jest miejsce przyjemne, lecz ostateczność, nie ma innego wyjścia, gdyż rodzice muszą chodzić do pracy.
• Nie bój się rozstania z dzieckiem, jemu nie jest tam źle. Główny problem masz Ty, bo wydaje Ci się, że dziecku jest tam źle i to Ty nie możesz pogodzić się z rozstaniem. Myślisz, że jesteś złym rodzicem i robisz mu krzywdę. Tymczasem to normalne, że dziecko płacze w nowym miejscu, jeśli nie ma w nim rodzica – do tej pory zawsze obecnego. Ten stan minie, ale zasadniczo to Ty musisz sobie z tym poradzić, dziecku będzie łatwiej.
• Nie bój się porozmawiać ze specjalistą, jeśli masz z tym kłopot. Jeśli dostrzegasz, że nie możesz sobie poradzić z rozstaniem i płaczem dziecka, udaj się do specjalisty. Podobnie, jeśli płacz dziecka nie ustępuje przez dłuższy czas. Warto porozmawiać z psychologiem.
Co robić, aby dziecko nie płakało?
• Trzeba budować pozytywny obraz przedszkola, pokazując je dziecku jako miejsce zabawy, bardzo atrakcyjne ze względu na kolegów i koleżanki oraz nowe możliwości zabaw.
• Rozstawaj się z dzieckiem możliwie w tych samych porach i z uśmiechem na twarzy.
• Aby mogło się zaaklimatyzować w nowym miejscu i nie czuło się samotne, zaproponuj mu zabranie z sobą przytulanki.
• Gdy dowiesz się, że dziecko płakało, porozmawiaj z nim, pokazując jak wiele traci nie bawiąc się z innymi.
• Myśl o pobycie dziecka w przedszkolu jak o rozrywce, urozmaiceniu jego.
• Porozmawiaj z nauczycielką, niech odpowie na Twoje pytania oraz wyjaśni wszystko, co budzi Twoje wątpliwości.
Pamiętaj, że dziecko uczy się od Ciebie wielu zachowań i od Ciebie przejmuje sposoby postrzegania przedszkola. Ty pomyśl o nim pozytywnie, pozwól sobie na rozstanie z dzieckiem, a jego płacz minie, szybko zacznie dostrzegać to miejsce jako atrakcyjne dla siebie.
Materiał zaczerpnięty z : www.dzieci.pl
Małe dzieci posiadają szczególne prawa. Spośród wielu praw dziecka jako zasadnicze wymienia się prawo do: szacunku, radości, wyrażania uczuć i myśli, nauki przez zabawę, niepowodzeń i łez, własności, bycia sobą, niewiedzy, upadków, tajemnicy.
To najbardziej lekceważone i najmniej popularne we współczesnym świecie prawo szacunku dla dziecka-człowieka – szacunku dla jego niewiedzy, wysiłku poznawania, jego skromnej wartości, szacunku dla tajemnic i wahań, ciężkiej pracy, dla bieżącej godziny, w której żyje dziecko. Ważne jest uwzględnienie inności każdego dziecka i jego podstawowych potrzeb – Dzieci trzeba nie tylko kochać, ale też dobrze traktować. Sprawa godności małego człowieka poruszana jest w wielu pozycjach wychowawczych, a jak jest w życiu, pokazuje codzienność.
Dla kilkuletniego dziecka nie wszystko jest proste i jasne jak się dorosłym wydaje. Potrzeba wielkiej wyrozumiałości i cierpliwości wobec niekończących się pytań dzieci, one mają do tego prawo, gdyż otaczający ich świat jest nieznany. Wiele błędów w ich postępowaniu wynika z niewiedzy. Dziecko tak krótko jest z rodzicami, a tak wiele trzeba je nauczyć zanim pójdzie w świat. Ukazywanie wiedzy z różnych dziedzin na miarę pojemności dziecka to zadanie domu i przedszkola – Zadaniem dorosłych jest cierpliwe i wytrwałe niesienie pomocy dzieciom w chwili, gdy potrzebują one przewodnika, by wybrać i zdecydować co robić, jaką postawę przyjąć w zbiorowości ludzkiej i na podstawie jakich wartości budować istnienie i przyszłość. Niepokojem napawa jednak fakt, iż rodzice w swoich marzeniach chcą mieć dzieci zdolne i wszystkowiedzące. Niekiedy stawiają zbyt duże wymagania kosztem zabawy, zapominając o tym, że ich córka czy synek ma prawo do niewiedzy. A przecież przed nimi szkoła, w której będą się uczyć dalej.
Wszyscy jesteśmy zdani na próby i błędy, wszyscy się mylimy. Jesteśmy podatni na niepowodzenia – cytat ten mówi o dorosłych, a jednak o ileż bardziej odnosi się do dzieci, które spotykają się z różnymi postawami ze strony dorosłych. Gniew, złość, oskarżanie za niepowodzenia dziecka wywołuje u niego agresję i płacz, ale są to łzy niemocy i buntu, wołanie o pomoc, skarga na niedbałą opiekę, objaw złego samopoczucia, a na pewno zawsze cierpienia. Trzeba cierpliwie czekać, aż dziecko wydorośleje, nabierze doświadczenia i rozumu. O ileż mniej popłynęłoby łez rozpaczy (niekiedy płacz jest potrzebny dla rozładowania emocji), gdyby reakcje dorosłych na niepowodzenia dziecka były odpowiednie.
Pamiętajmy – dziecko też ma prawo do łez.
Każdy kamyczek, rysunek, znaleziony przedmiot, czy znajdujący się w kieszeni bądź w szufladce kasztan, to dla dziecka skarb. Podczas zabawy widać, iż dzieci mają swoje ulubione zabawki, własne kąciki pełne drobnych przedmiotów. Ponadto wszystkie wytwory plastyczne to wspaniały skarbiec. Dlatego konieczne jest poszanowanie przez dorosłych prawa dziecka do własności – Jeśli niszczysz nagromadzone przez dziecko „bogactwa”, nie żądaj potem, by ono cokolwiek szanowało lub kogokolwiek kochało.
Umiejętność odczuwania radości wydaje się cechą lub nastawieniem, które towarzyszy człowiekowi od dzieciństwa. Szczęście ma swoje źródło w jego wnętrzu. Początkiem wszelkiego szczęścia i rozwoju jest radosna samoakceptacja, w myśl współczesnej psychologii – Muszę nauczyć się cieszyć z tego, że jestem sobą. Dorośli powinni być ludźmi, którzy mają poczucie humoru i potrafią się cieszyć dobrem w sobie i pięknem otoczenia. Sztuką radowania się powinni zarażać dzieci, by dać im przekaz, że uśmiech ich obowiązuje. Niekiedy nierozumna miłość odbiera dziecku radość pokonywania trudności, satysfakcję z samodzielnego radzenia sobie, odkrywania i poznawania. Dla własnej wygody rodzice wyręczają je w czynnościach samoobsługowych, odbierając im chęć do samodzielnych prób – Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec, że najwyższą jest radość pokonywania trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy.
Wszystko co służy odprężeniu, wypoczynkowi, co uprzyjemnia czas, bawi, rozwesela – wszystko to powinno wypełniać chwile spędzone w domu i w przedszkolu.
Prawo to uważa się za pierwsze i podstawowe, gdyż przez to mały człowiek nauczy się czynnego udziału w rozważaniach o nim – Gdy dziecko samo zaufa i powie, co jest jego prawem, mniej będzie zagadek i błędów. Łamanie tego prawa jest wielką krzywdą wyrządzoną dziecku, którą trudno w życiu naprawić.
Nieumiejętność dzielenia się sobą to jeden z problemów współczesnej cywilizacji. Świadczą o tym wypełnione poradnie psychologiczne i terapeutyczne. Dlatego warto przekonać dziecko, że… ma prawo do swoich uczuć, ma prawo i obowiązek dzielić się swoimi uczuciami. Dzieci potrzebują tego, aby ich uczucia były akceptowane i doceniane. Wszystkie uczucia można zaakceptować.
Realizacja wszystkich praw dziecka ma zapewnić mu minimum komfortu psychicznego, niezbędnego dla normalnego rozwoju. Prawa wszakże powinny łączyć się z obowiązkami i wzrastającym poczuciem odpowiedzialności – Tak więc respektowanie praw dziecka powinno wiązać się z racjonalnymi wobec niego wymaganiami, byleby nie przekraczały jego możliwości.
DZIECI UCZĄ SIĘ TEGO CZEGO DOŚWIADCZAJĄ
czyli ćwiczenia buzi i języka
Jak gdacze kura?
Od urodzenia dzieci z uwagą obserwują otaczający je świat i naśladują to, co uda im się dostrzec. To najlepsza bo całkowicie naturalna metoda stymulowania ich rozwoju oraz nabywania wiedzy i umiejętności. Czego uczymy malucha na początku? Standardowy zestaw pierwszych pytań i odpowiedzi to: „Jak się nazywasz?” (z pochodnymi opcjami typu „Jak nazywa się mama / tata / siostra / brat / babcia / dziadek”), „Ile masz lat?”, a zaraz potem…
„Jak robi kotek?” Chodzi tu oczywiście nie o rozbudowany opis czynności życiowych domowego futrzaka, lecz o naśladowanie wydawanych przez niego dźwięków, czyli „miau, miau”. Gwoli sprawiedliwości dziejowej – jeśli wspomnieliśmy już sympatyczną postać Kici Koci, szybciutko musimy wywołać na scenę psa z nieodłącznym „hau, hau”. Oczywiście w zależności od składu osobowego naszego własnego, domowego zwierzyńca, kolejność ta może ulegać modyfikacjom. Spuśćmy zasłonę milczenia jedynie na mało rozmowne rybki oraz żółwia . Do kluczowej pary kot – pies dołączmy od razu odgłosy wydawane przez inne zwierzęta. Wśród nich zwyczajowo prym wiodą swojskie czworonogi: krowa („mu, mu”), koza („me, me”), baran („be, be”), świnka („chrum, chrum”), a także pszczoła („bzzz”) oraz ptaki: indyk („gul, gul”), gęś („gę, gę”), kaczka („kwa, kwa”), kogut („kukuryku”), kura („ko, ko”), kurczątko („pi, pi”), gołębie („gr, gr”), wróble („ćwir, ćwir”), kukułka („kuku”), sowa („hu, hu”), dzięcioł („puk, puk”), bocian („kle, kle”).
To świetny materiał bazowy, by przeprowadzić z naszym maluchem proste zabawy ortofoniczne. Polegać mogą one na wskazywaniu na obrazkach lub na żywo, podczas spaceru zwierzątka, które wydaje konkretny odgłos, bądź też naśladowaniu tych dźwięków. Ćwiczenia te służą zarówno rozwijaniu słuchu fonematycznego, jak i doskonaleniu sprawności artykulatorów. Sprzyjają też kształtowaniu prawidłowego toru oddechowego. Świętą zatem rację miały nasze babcie i mamy każąc powtarzać w nieskończoność banalne na pozór „miau, miau”, „hau, hau”.
Naturalny rozwój mowy dziecka w dużej mierze oparty jest o naśladowanie wzorów z otoczenia – powtarzanie tego, co widzi i słyszy. Rozpoznawanie, a następnie kopiowanie to czynności, których znaczenia nie powinniśmy zatem bagatelizować.
W tym duchu proponujemy nieskomplikowaną zabawę dla cztero-, pięciolatków. Potrzebne nam do niej będą duże, najlepiej drewniane paciorki w różnych kolorach i kształtach, żyłka lub długie sznurowadła, papier do rysowania oraz różnobarwne flamastry. Na początku zadajcie swojemu smykowi kilka prostych sekwencji do ułożenia, np. dwa koraliki okrągłe czerwone, jeden podłużny zielony, trzy kwadratowe niebieskie i od nowa. Narysujcie ten schemat na papierze. Zadaniem malucha będzie zidentyfikowanie wzoru i powtórzenie go przez nanizanie paciorków na sznurek. Ważne, by dziecko kopiowało układ od lewej do prawej strony – w tym samym kierunku, w jakim w języku polskim postępuje czytanie. Poproście, by przedszkolak nazywał kolory i kształty. Niech spróbuje kontynuować wzór. To znakomity wstęp do nabycia umiejętności czytania, a zarazem trening sprawności manualnej. Jeśli na dokładkę dołożymy do tego słownictwo, uzyskamy przepis na ćwiczenie logopedyczne utrwalające poprawną wymowę, np. głoski „r” – czerwony, czarny, granatowy, kwadrat, trójkąt, prostokąt itd.
Zabawa w cienie to jedna z ulubionych, wieczornych rozrywek wszystkich dzieci. Mnóstwo radości i pożywki dla wyobraźni zapewni maluchom prosty zestaw: lampa plus dłonie. To magia światła, rzucającego na ściany cienie pozwoli ożyć smokom, krokodylom i ptakom.
Do zabawy potrzebujemy jedynie nierozproszonego światła i kawałka ściany, na którą będziemy mogli rzucać cienie. W grze „Cienie” z serwisu edukacyjnego Yummy można znaleźć kilka inspiracji do takiej zabawy. Resztę niech podyktuje Wam własna wyobraźnia. Dzięki tej grze dzieci przekonają się, że nie zawsze cień i jego właściciel na pierwszy rzut oka wydają się tożsami. Igraszki światła i cienia bywają bowiem zwodnicze dla naszych oczu . Rozpoznawanie cieni to zatem rozrywka o walorach terapeutycznych – doskonała okazja, by pomóc dzieciom przezwyciężyć lęk przed ciemnością, czającym się w jej mrokach Nieznanym.
Zabawę w cienie możemy również wykorzystać, by wspomóc prawidłowy rozwój aparatu mowy najmłodszych, czyli po prostu rozruszać buzię i język. W tym celu poprośmy malucha, by po prawidłowym odgadnięciu, do jakiego zwierzątka należy cień, spróbował naśladować wydawane przez nie odgłosy lub miny. I tak, znakomitym ćwiczeniem ruchów szczęk będzie zabawa w krokodyla, który ma szeroko otwartą buzię i groźnie kłapie paszczą. Jeśli chcemy poćwiczyć podniebienie miękkie naśladujmy odgłosy wydawane przez gęś: gę, gę, gę. Ćwiczenia warg przydatne, np. przy terapii seplenienia możemy przeprowadzić wydając, z rozciągniętymi kącikami ust, odgłosy charakterystyczne dla kozy: me, me lub żaby: kum, kum, kum. Jeśli ulubionym zwierzątkiem Twojej pociechy jest króliczek, niech spróbuje utrzymać kredkę między górną wargą, a nosem. Zupełnie jak sympatyczny długouchy. Przy problemach z pionizacją języka przydatna jest zabawa w naśladowanie słonia, który ma długą trąbę i potrafi nią wszędzie dosięgnąć. Spytaj swoje dziecko, czy potrafi dotknąć językiem ostatniego zęba na górze i na dole, z prawej i lewej strony. Buzię maluch chętnie pogimnastykuje, robiąc z niej duży balon jak nadymająca się żabka, naciskając lekko palcami na policzki, a następnie stopniowo wypuszczając powietrze. Świetna zabawa!
Logopedzi są w tej kwestii zgodni – najlepsze rezultaty przynosi gimnastyka buzi i języka na wesoło. Starajmy się zatem wplatać ją do zabaw tak, by nie stanowiła nudnego obowiązku lecz była źródłem radosnego śmiechu najmłodszych . Cienie to świetny przykład takiej właśnie symbiozy przyjemnego z pożytecznym. Zachęcamy do spróbowania!
Dziecko od najmłodszych lat rozwija się pod wpływem oddziaływania różnych grup społecznych, instytucji, czynników tworzących pozaszkolne środowisko jego życia. W tym środowisku odbywa się edukacja dziecka, nie szkolna, zwana równoległą, obejmująca oddziaływania zamierzone, planowe jak też samorzutne, okazjonalne. Dzięki oddziaływaniom środowiskowym dziecko ma możliwość poznawania nieznanych mu faktów, zjawisk dotyczących różnych dziedzin życia społecznego, nauki, techniki, kultury.
Istotne miejsce w tym procesie zajmuje telewizja, która obecnie jest nie tylko źródłem informacji i rozrywki, ale staje się jednym z wielu elektronicznych środków przekazu. Coraz więcej rodzin ma możliwość oglądania programów emitowanych przez telewizję krajową, publiczną, prywatną, lokalną, satelitarną, i kasety video. Przybliża nam świat, umożliwiając poznanie różnych kultur, zwyczajów innych ludzi. Pokazuje życie roślin, zwierząt, a także inne zjawiska przyrodnicze. Dodatkowo programy edukacyjne rozwijają zainteresowania, wzbogacają wiedzę, ułatwiają naukę języków obcych. Sprawozdania sportowe mobilizują do czynnego działania w różnych dziedzinach sportu.
Telewizja jest niewątpliwie dobrodziejstwem XXI wieku i jak wszystkie dobrodziejstwa techniczne nieodpowiednio używane może przynieść szkodę ludziom, szczególnie dzieciom.
Często słyszy się krytyczne głosy na temat telewizji: że źle wpływa na charakter, na wolę, poczucie wartości, wyobraźnię i życie rodzinne. I trudno się z tymi poglądami nie zgodzić, zwłaszcza, jeśli dzieci pozostawione same sobie, bez opieki i nadzoru rodziców, oglądają telewizję prawie non stop.
W filmach dla dzieci wszystko przychodzi łatwo, bez większego wysiłku, dużo jest walk, zabijania, zwycięstwa “ za wszelką cenę”, niezdrowej rywalizacji, robienia sobie na złość. Ten dobry i zły świat jest na wyciągnięcie ręki, dobro miesza się ze złem i nikt tego nie komentuje. Czy pozwolimy na to, by nasze dzieci nasiąkały agresją, stawały się cyniczne i nieczułe?
Dziecięca rzeczywistość różni się od naszej, dorosłej. U dzieci często zaciera się różnica między rzeczywistością a fikcją. To od nas, rodziców zależy czy oglądane programy telewizyjne przez dzieci mają na nie wpływ pozytywny czy negatywny.
Na ile, w tym całym naszym “ zabieganiu”, jesteśmy w stanie się zatrzymać – zróbmy to dla naszych dzieci i dla siebie:
Dziecko powinno tyle czasu poświęcać na telewizję, na ile pozwala jego wiek i stopień rozwoju.
4 – 5 - latki mogą oglądać krótkie programy, najlepiej tylko dobranocki,
6 – 9 - latki mogą oglądać telewizję do 45 minut,
10- 14-latki bez szkody dla zdrowia mogą oglądać programy przez 60 minut,
a jeśli dłużej to z przerwą na odpoczynek od emocji.
Ograniczając dzieciom dostęp do telewizji musimy zaproponować im coś w zamian. I tu jest klucz do sukcesu.... coś w zamian. I tu jest problem... co w zamian? Z telewizji wiele można przenieść do świata zabaw i własnych działań dziecka, czerpiącego z ekranu inspiracje , wzory i przykłady.
Teatrzyk zrobiony z warzyw ( albo z innego tworzywa ) da dziecku twórczą satysfakcję, jakiej się rodzice nawet nie spodziewają. Rysowanie, malowanie, lepienie pozytywnych bohaterów ulubionych programów czy bajek – to rozwijanie zdolności manualnych, kształcenie twórczej wyobraźni.
Dziecko powinno oglądać programy przede wszystkim do niego przeznaczone, zaczynając od dobranocek – poprzez łatwe programy, filmowe seriale dla dzieci, a w miarę rozwoju inne programy ( przyrodnicze, historyczne, geograficzne ). Wiek określa przydatność programów, ale także z wieku mogą wynikać zagrożenia dla młodziutkiego telewidza. Dlatego wspólnie z dzieckiem przestudiujmy program telewizyjny i zaplanujmy odpowiednie audycje.
Dzieci lubią oglądać telewizję z rodzicami. Wykorzystajmy to, poświęćmy
im swój czas. Oglądnijmy wspólnie, niektóre z zaplanowanych wcześniej
programów. Można wtedy zadawać im pytania w rodzaju: “ Czy to ma sens?,
Czy ludzie naprawdę tak postępują?, A czy powinni tak postępować?”.
Dziecko jest istotą przede wszystkim naśladującą, chłonie całym sobą obrazy
jakie przedstawia mu otoczenie i te obrazy będą stanowić fundament jego
zdrowej lub niezdrowej postawy życiowej w przyszłości.
wyłączonym odbiorniku telewizyjnym.
Telewizja zawładnęła życiem nie tylko wielu dzieci, ale i ich rodziców.
Jako integralna część życia rodzinnego, towarzyszy stale rodzicom i ich
dzieciom w chwilach odpoczynku, relaksu, podczas zajęć domowych, potrafi
podporządkować sobie rozkład zajęć w ciągu dnia, burząc niejednokrotnie
jego strukturę. Łatwo zauważyć, że telewizor często znajduje się w
najbardziej centralnym miejscu w domu, pokoju, co świadczy jaki jest dla nas
ważny.
- Czy włączamy go już rano lub zaraz po przyjściu z pracy ?
Jeśli na te pytania odpowiemy sobie pozytywnie, to możemy być pewni, że
przyczyniamy się do uzależnienia naszego dziecka od telewizora i trudno od
niego wymagać aby oglądało go z umiarem. Codzienne wielogodzinne spędzanie czasu przed odbiornikiem telewizyjnym nie może pozostawać bez określonych skutków na jego odbiorców.
Zagadnienia oddziaływania telewizji na dziecko, na jego rozwój psychiczny, emocjonalny, a nawet fizyczny, doczekało się wielu naukowych opracowań. We wszystkich odnajdujemy to samo stwierdzenie: telewizja jest niezmiernie ważnym środkiem oddziaływania na psychikę i emocje dziecka; jest jednym z bardzo ważnych czynników jego wychowania.
Zetknięcie dziecka z programem telewizyjnym następuje bardzo wcześnie. Niektórzy nazywają nawet telewizor “ nianią idealną”. Włączamy odbiornik kiedy musimy coś zrobić, porozmawiać ze spokojem. gdy przyjdą znajomi. Jest też środkiem zaradczym na takie rodzicielskie zmartwienia , jak brak apetytu, zły humor, płaczliwość, popularnym sposobem nagradzania lub karania.
Jest też sposobem na nudę. Kiedy zapytamy dzieci, dlaczego tyle przesiadują przed telewizorem, odpowiedzą, że ....z nudów.
O przeżyciach małego dziecka, wywołanych przez oglądane filmy możemy dowiedzieć się najczęściej drogą pośrednią, po pewnym czasie np. mają trudności w zasypianiu, w nocy budzą się przerażone, widzą w ciemności jakiś
zjawy, zaczynają się jąkać, itp. Sygnałów tego rodzaju dociera do lekarzy i psychologów coraz więcej. Można więc przypuszczać, że telewizja jest jednym z ważnych czynników lękotwórczych, że może przyczynić się do kształtowana postaw lękowych, do zachwiania poczucia bezpieczeństwa itp.
Dziecka nie wychowa nam maszyna nawet z najlepszym programem. Musi ono od małego czerpać żywe wzorce ze swojego otoczenia, od swoich najbliższych. Zacznijmy od dawania przykładu. Pokażmy, że i my potrafimy ograniczyć oglądanie telewizora, wybierając tylko programy dla nas interesujące. Rada bez przykładu jest dla dziecka bezwartościowa. Przykład bardziej zachęca, pokazuje, co się od niego żąda.
Bogate i dobrze zaopatrzone na przyszłość będą te dzieci, którym kochający rodzice nie żałują troski, a nie te, którym rodzice pozwalają na wszystko czego zapragną, lecz nie ofiarują im swojego czasu, uwagi i ciepłej więzi rodzinnej, czyli wartości stanowiących podstawę wychowania.
Pamiętajmy, że czas na wychowanie dziecka jest bardzo krótki.
Od jakiegoś czasu w mediach nadawana jest reklama napoju dla dzieci w butelce z dzióbkiem. Producent powołuje się na hasło DZIECIĘCE STANDARDY i przedstawia dziecko poniżej 7 roku życia, które pije z takiej butelki. Pamiętajcie, że dzióbki, podobnie jak niekapki, są szkodliwe dla dzieci, które nabywają jeszcze mowę (poniżej około 7 roku życia).
Coraz częściej u dzieci zaobserwować można problemy z obniżonym napięciem mięśniowym warg i języka, a także nieprawidłowy sposób oddychania przez usta. Objawy te ZAWSZE przekładają się na zaburzenia artykulacyjne, a tym samym mogą być jednym z czynników powodujących opóźniony rozwój mowy. Warto wiedzieć, że noworodki rodzą się z odruchem ssania, który z czasem słabnie, a około 6 miesiąca życia, kiedy dziecko będzie już samodzielnie siedziało należy odstawić mu butelkę i przejść do podawania picia ze zwykłego kubka. Ważne jest, że zanim rozpoczniemy naukę picia z kubka, musimy najpierw dziecko nauczyć jeść z łyżeczki oraz zacząć rozszerzać mu dietę. Kubek niekapek jest bardzo podobny do butelki, a dziecko pijąc z niego utrwala odruch ssania, który powinien stopniowo zanikać. Co ważne, podczas picia z tego kubka nie pracują mięśnie języka i warg oraz utrwala się infantylne połykanie (jest to nieprawidłowy sposób, ponieważ język leży płasko na dnie jamy ustnej). Kubki niekapki nie służą do nauki picia, a utrwalają posiadane już przez dziecko umiejętności. Również wszystkie inne kubki z plastikowymi ustnikami przyczyniają się do wymienionych nieprawidłowości, a także do powstawania zgryzu otwartego, czego z kolei konsekwencją może być międzyzębowość. Co z butelkami z dzióbkiem często stosowanymi przez producentów napojów dla dzieci? Cały mechanizm działa podobnie jak przy wcześniej wymienionych kubkach. Nie ma jednak przeciwwskazań, aby dziecko które poprawnie wymawia wszystkie głoski piło z takiej butelki.
Co w rozwoju dziecka w wieku przedszkolnym może niepokoić:
-dziecko nie reaguje na swoje imię;
-nie rozumie tego, co do niego mówimy;
-nie mówi;
-mówi, ale bardzo mało, zaledwie kilka słów;
-nie komunikuje się, nie używa gestów;
-nie nawiązuje kontaktu wzrokowego;
-nie utrzymuje kontaktu wzrokowego;
-nie podchodzi do rodzica by coś pokazać, np. zabawkę, która je interesuje;
-zatyka uszy przy głośniejszych dźwiękach, denerwuje się przy dźwięku, np. suszarki;
-wciąż je z butelki;
-wciąż używa smoczka uspokajacza;
-ma otwartą buzię, oddycha głównie przez usta;
-chrapie w nocy;
-je tylko wybrane pokarmy, zwłaszcza o gładkiej konsystencji; nie preferuje pokarmów o zróżnicowanej konsystencji;
WSPIERANIE ROZWOJU MOWY DZIECKA
1) Dużo rozmawiajcie. Opowiadaj dziecku o otaczającym świecie, odpowiadaj na jego pytania. Używaj prostych zdań, wykorzystuj każdą sytuację do mówienia (przy ubieraniu nazywaj części ciała i rodzaje ubrania, przy jedzeniu wprowadzaj nazwy pokarmów, a także ich cechy - słodki, słony, kwaśny…, podczas rac domowych mów, co właśnie robisz).
2) Nie „Zalewaj” dziecka mową – prowadź z nim dialog. Daj mu czas na to, by odpowiedziało na Twoje pytania, by włączyło się w rozmowę.
3) Wyłącz telewizor. Nadmiar godzin spędzonych przed ekranem i wybór nieodpowiednich programów zakłóca rozwój dziecka we wszystkich sferach – fizycznej, psychicznej, intelektualnej i społecznej. Powoduje nadpobudliwość i trudności z koncentracją, brak umiejętności językowych, myślenia i rozwiązywania problemów, zanik wyobraźni, niecierpliwość, potrzebę ciągłej zewnętrznej stymulacji i rozrywki, szybkie popadanie w nudę, wady wzroku, wady postawy, otyłość.
4) Baw się z dzieckiem, ale także twórz przestrzeń do tego, aby dziecko samo się bawiło i rozwijało wyobraźnię, Niekiedy nuda jest na to najlepszym sposobem. Pamiętajmy jednak, dziecko w pierwszych latach rozwoju nikogo i niczego tak bardzo nie potrzebuje, jak rodziców.
5) Gotuj wspólnie z dzieckiem. Jedz wspólnie posiłki. Włączaj malucha w pomoce domowe – przy segregowaniu prania dziecko nauczy się kategoryzacji.
6) Spędzaj z dzieckiem czas na świeżym powietrzu – dziecko wybiegane, to dziecko szczęśliwe.
7) Śpiewaj dziecku i razem z dzieckiem. Słuchajcie płyt z muzyką dziecięcą.
8) Czytaj dziecku książki. Wspiera to rozwój wyobraźni. Rozmawiajcie o sytuacjach i postaciach z bajek. Książeczki rozwijają myślenie, słownictwo, zachęcają do czytania. Są wspaniałą formą spędzania czasu z dzieckiem i nawiązywania więzi.
9) Dziecko, by prawidłowo się rozwijać, potrzebuje przede wszystkim bliskich – naszego czasu, naszej uwagi i naszej miłości.
Autor: Małgorzata Broniszewska
Zanim dziecko pójdzie do szkoły, rodzice powinni mieć pewność, że ich pociecha jest gotowa do podjęcia nauki w klasie pierwszej. Przedszkola mają obowiązek wydać informację o gotowości szkolnej dziecka. Niezależnie od zawartości tego dokumentu rodzicom potrzebna jest jednak wiedza na temat tego, co oznacza pojęcie: dojrzałość szkolna.
Dojrzałością szkolną nazywa się taki poziom rozwoju dziecka, który pozwala mu sprostać obowiązkom szkolnym. Krótko mówiąc, jest to stopień przygotowania fizycznego, społecznego i psychicznego, który gwarantuje szkolne sukcesy. Nie zawsze jednak te sfery rozwijają się w sposób harmonijny. Zdarza się, że dzieci o bardzo wysokim poziomie rozwoju intelektualnego nie dają sobie rady z nauką, obowiązkami, nową organizacją pracy itp. Dzieje się tak, ponieważ mimo posiadania szerokiego zasobu wiedzy i umiejętności, np. liczenia, czytania, a nawet pisania, nie osiągnęły jeszcze dojrzałości emocjonalnej.
Dlatego tak ważne jest, aby rodzice zwracali szczególną uwagę na usamodzielnienie dziecka, budzenie wiary we własne możliwości i na motywację do pracy, a przede wszystkim na pozytywny stosunek dziecka do obowiązków. Kształtowanie charakteru jest bowiem równie ważne jak rozwijanie intelektu. Można oczywiście ukierunkować i wesprzeć rozwój swojego dziecka w taki sposób, by ułatwić mu osiągnięcie dojrzałości lub wyrównać braki, jakie ewentualnie zauważamy.
Kryteria gotowości szkolnej
Oto dziesięć kryteriów oceny gotowości szkolnej dziecka:
Ponadto dziecko powinno rozumieć zakazy i nakazy społeczne – na przykład konieczność przechodzenia przez jezdnię wyłącznie po pasach, ustąpienia miejsca starszej osobie w środkach komunikacji miejskiej itp. Ważne jest również, by wiedziało, z czym wiąże się nauka szkolna (konieczność siedzenia w ławce, mniej zabawy, inny rozkład dnia, więcej obowiązków, zadania domowe itd.) oraz godziło się z tą zmianą i akceptowało nowy stan rzeczy.
Nauczyciel w przedszkolu ma do dyspozycji "Skalę gotowości szkolnej" opracowaną przez Centrum Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej w Warszawie. Jest to arkusz zawierający wszystkie podstawowe umiejętności i zakres wiedzy z różnych dziedzin życia, którą powinno posiadać dziecko, zanim rozpocznie naukę w szkole. Rzetelnie przeprowadzone badania dostarczą nauczycielowi wiedzy o stopniu gotowości szkolnej dziecka, która jest opisana
w dokumencie wydawanym rodzicom do końca kwietna każdego roku szkolnego.
Dla rodziców wynik diagnozy przedszkolnej jest o tyle ważny, że może podpowiedzieć im, jak wspierać swe pociechy w ich rozwoju. Rodzic ma prawo spytać nauczyciela o to, jakie umiejętności i zakres wiedzy dziecko opanowało, jakie pojawiają się trudności i jak sobie
z tym radzić.
Obserwacja i ćwiczenia z dzieckiem w domu
Jako rodzice możemy prowadzić obserwację własnych dzieci w zakresie samodzielnych umiejętności oraz posiadanej wiedzy o świecie. Musimy jednak pamiętać, by oceniać dziecko OBIEKTYWNIE i ZGODNIE ZE STANEM FAKTYCZNYM, co jest oczywiście z samego założenia trudne. Jeśli nasza ocena nie będzie obiektywna, możemy skazać dziecko na niepotrzebne stresy czy stany lękowe, a w konsekwencji doprowadzić nawet u niego do powstania fobii szkolnej, która jest już jednostką leczoną przez psychologów i uznaną za jedną z najczęstszych i najpoważniejszych przyczyn niepowodzeń szkolnych.
Lista umiejętności 5- i 6-latka:
Ćwiczenia rodziców z dzieckiem w domu powinny obejmować wszelkie aspekty działalności i rozwoju dziecka przydatne w okresie nauki szkolnej. Wszystkie muszą być prowadzone systematycznie, a jednocześnie posiadać przede wszystkim formę zabawy. Należy uwzględnić w nich możliwości dziecka i pamiętać, by nie narzucać mu zbyt dużej dyscypliny, bo możemy osiągnąć efekt odwrotny do zamierzonego, czyli zrazić je do szkoły. Wykorzystujmy okazje, które zdarzają się w czasie codziennych zajęć i działalności dziecka w domu. Uczmy je niejako "przy okazji". Ważne też, by nie oczekiwać szybkich rezultatów i natychmiastowych postępów.
Istotne jest również urozmaicanie działalności dziecka i stawianie mu zadań różnorodnych, które podniosą atrakcyjność nauki i zachęcą do starań. Nagradzajmy postępy i nie krytykujmy braków czy porażek – działamy po to, by dziecko czegoś nauczyć i wydobyć z niego potencjał, jakim dysponuje w sposób naturalny. Zaangażujmy dziadków i rodzeństwo – wspólna zabawa, skierowana na doskonalenie umiejętności i wzbogacanie wiedzy dziecka, przyniesie najlepsze efekty.
Pamiętajmy! W szkole uczą się dzieci n
„Dziecko najwyższym dobrem – w świetle Konwencji o Prawach Dziecka”
Wielki człowiek, pedagog, pisarz i lekarz, Janusz Korczak powiedział kiedyś „nie ma dzieci są ludzie”. „Dziecko to także człowiek tylko, że jeszcze mały…”. Każdy dorosły kiedyś był dzieckiem. Tak więc, podobnie jak każdy dorosły, dziecko jest właścicielem pewnych praw i wolności. Nazywają się one prawami człowieka. Z godności wywodzą się dwie zasady: wolność i równość, które są podstawą wszystkich praw człowieka. Wolność oznacza, że człowiek nie jest własnością kogokolwiek, posiada wolną wolę i może samodzielnie podejmować decyzje i świadomie ponosić za nie odpowiedzialność. Równość oznacza, że każde dziecko ma takie same prawa i ma być tak samo traktowane przez wszystkich bez jakiejkolwiek dyskryminacji.
Konwencja o Prawach Dziecka w art. 1. definiuje „dziecko” jako „każdą istotę ludzką w wieku poniżej osiemnastu lat, chyba że zgodnie z prawem odnoszącym się do dziecka uzyska ono wcześniej pełnoletność”. W rozumieniu ustawy z dnia 6 stycznia 2000 roku o Rzeczniku Praw Dziecka „dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności”.
Dziecko jako istota słabsza od dorosłych musi posiadać dodatkową ochronę przed siłą dorosłych. Taką ochronę gwarantują mu prawa dziecka zapisane w Konwencji o Prawach Dziecka, które podobnie jak prawa człowieka podzielone są według kategorii na prawa:
Ratyfikując Konwencję o Prawach Dziecka, państwo i dorośli zobowiązali się do uznania dobra dziecka za najwyższy cel w traktowaniu człowieka – dziecka. Zobowiązali się także do przygotowania dziecka do dorosłego życia i ochrony dziecka przed wszelkiego rodzaju przemocą: niewolnictwem, handlem ludźmi, wykorzystywaniem seksualnym, pracą przymusową, udziałem w działaniach zbrojnych. Ponadto państwa zobowiązały się do dostosowania instytucji publicznych do działań na rzecz ochrony praw dziecka. W Polsce Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej ustanowiła instytucję Rzecznika Praw Dziecka, który stoi na straży praw i wolności każdego dziecka.
Opracowała: mgr Renata Torbicz
Bawię się i uczę – sposoby na nudę.
Ćwiczenia i zabawy rozwijające sprawność manualną dziecka niezbędną
w przygotowaniu do nauki pisania: